Monday, March 2, 2009

la...ma mama... taralala... la...ma mama...

W porze pomiedzy sniadaniem a lunchem wraz z moim synem wbralismy sie na wyprawe zdobycia nowego materialu do przedzenia. Znalazlam chodowce Alpac (takie mniejsze lamy) bardzo blisko mnie.
Juz o osmej rano potomek moj zerwal sie z lozka i wola "mama, mama, jedziemy na dzidziontka". Coz bylo robic, tez sie zerwalam i nie mniej podekscytowana, zaczelam sie zbierac. Miala z nami jechac Asia, ale z przyczyn niezaleznych jednak sie jej nie udalo.
Droga nie byla daleka. Bez wiekszych przeszkod dotarlismy na miejsce. Przywital nas bardzo mily wlasciciel zwierzat - Joseph, a i same alpaki podeszly sie z nami przywitac. O matko... jakie one maja ogromne czarne oczy!
Oczywiscie moj sym bardziej zainteresowany autami niz zwierzetami pobiegl do garazu. Ja ucielam sobie krotka pogawedke z Joe i tez udalismy sie w strone, w ktora moj syn pobobiegl pierwszy. A w garazu, jak ja to zobaczylam, to malo nie zemdlalam, cala sciana zawalona welna z Alpak. Oczywiscie wszystko ladnie posegregowane i podpisane. I biale, i brazowe, i miodowe, i szare, i mieszane, cudneeee...
I w ten sposob wlasnie wyladowalam z okolo 10-15 kg welny na przemial. Oczywiscie troche juz upralam, no, nie moglam sie oprzec, i troszke pokrecilam, no tez sie oprzec nie moglam. Obiecalam ukrecic cos dla zony Joego wiec nie ma rady, trzeba sie brac ostro do roboty.
Niestety z samej wyprawy zadnej fotografi nie mam, bo aparat zabral moj zyciowy partner aby popstrykac fotki na koncercie Kazika. Zaproszona jednak zostalam w czerwcu na obejrzenie nowego przychowku, bo jak sie okazalo trzy samice sa w ciazy. Wtedy to, uzupelnie.

na zdjeciach: 1. Aodh (czyt. Ej) - baby alpaca - chocolade, 2. Candy - baby alpaca - honey, 3. Avril - adult alpaca - snow, 4. wory z welna :)
Nie zrobilam zdjec wszystkich run, jak tylko posegreguje to nadrobie.

2 comments:

  1. 15 kilo ?? no kochana, to będziesz miala dość z tym roboty do końca roku ;o) zazdroszczę źródla Alpaki. Welna z niej wychodzi super! Ja niestety muszę pozostać przy przerobionych już runach, bo nie mam gdzie tego myć i czesać.

    Z niecierpliwością czekam na zdjęcia!

    ReplyDelete
  2. po dokladniejszych ogledzinach, obawiam sie, ze moze byc tego znacznie wiecej... sama nie wiem czy sie zalamac czy cieszyc. Po tej ilosci najwyzej zostane ekspertem od przedzenia Alpac :)

    tak na marginesie, chetnie sie zamienie na troche owczej welny, zawsze to jakas odmiana...

    ReplyDelete