No nareszcie zakonczylam krecenie zielonego mixu alpakowo-welnianaego. Ale sie naklelam przy tym! Pogoda nam dopisywala tego czerwca, co raczej zdaza sie nie czesto na tej szerokosci geograficznej, wiec robota nie dosc, ze slamazarnie szla, to jeszcze parzyla w raczki :) A i welnia potwornej jakosci byla, pelno brudu i jakies resztki slomy. Wiecej zadnej welny na ebayu nie kupie. No po prostu myslalam, ze z siebie wyjde, jak co chwila musialam ta trawe wyciagac. No ale, hura! hura! udalo sie. Sama przedza przeznaczona jest na kontynuacje projektu "od owieczki do sweterka", ktory powstaje z rozowawa Avril i czernia.
I to dzis chyba na tyle, bo kurde juz 20, a ja jeszcze ogrodek przeplewic musze. :)
Bardzo mi się podoba kolor, który wyszedł, choć zastanawiam się czy taka prawdziwa wełna nie gryzie.
ReplyDeleteczesc, trikada
ReplyDeletea owszem prawdziwa welna 100% pewnie, ze gryzie, ale w polaczeniu z alpaka juz duzo mniej :)