Zielona wyspa napaja natchnieniem, zwlaszcza wiosna i zwlaszcza przy okazji dnia sw. Patryka. Wiosna w tym roku raczej zimnawa, chociaz powolutku pokazuja sie zonkile a i zielen jakby bardziej nasycona. No to ukrecilam nastepna przedze z cyklu kokony. praktykuje, bo chce sie ich nauczyc robic porzadnie i rowno. Tym razem wyszly calkiem przyjemnie. na kokony uzylam dwuch rodzajow welny, zwyklego sufolksa i wensleydale, ktora po prostu kocham. za kazdym razem jak cos z niej robie, czy to dokladam do filcu czy do przedzy, po prostu mnie urzeka, te loczki sa po prostu piekne!
Za baze posluzyla merino, ktora jakis czas u mnie lezala i nawet nie pamietam skad ja mam oraz wlasnorecznie farbowany sufolks z owiec sasiada. ot taki zielony misz masz. mieszanki merino sa bardzo przyjemne w przedzeniu, wiec praca bardzo przyjemna byla.
Nastepnym krokiem bylo zrobienie czapki, ktora postanowilam wystawic w konkursie na ravelry, (prosze bardzo, klikamy na prace ktora podoba nam sie najbardziej. KLIK)
co prawda jeden z moich przyjacol powiedzial, ze te kokony to raczej jak plesn wygladaja :) mnie tam sie jednak podoba...
No comments:
Post a Comment