Thursday, May 28, 2009

Kolowrotek? nie potrzebny!

Nie nie, wcale nie trzeba kolowrotka posiadac, zeby zaczac zabawe w "u przasniczki siedza" :) wystarczy kijek, haczyk i kawalek kamienia z dziurka, albo dwa krotsze kijki, albo cos co kijka obciazy, ot stare plyty CD. teoretycznie nawet haczyk niepotrzebny, niemniej robote ulatwia. I tak domowym sposobem mozemy posklejac narzedzie przedzarskie. Nawet nie trzeba za bardzo na fizyce sie znac, zeby zrozumiec jaka sila napedzane jest wrzeciono. Krecimy i juz.
Ja zaczelam od prostego wrzeciona kupionego na ebay'u za chyba 5 funciakow. mam go do tej pory i szczerze, nie moge narzekac. Sliczny moze nie jest, tak jak niektore, prawie dziela sztuki, ktore mozna znalezc na etsy, niemniej robote swoja robi a przeciez to jest najwazniejsze.
Ok, wiec od czego zaczac? Najlepiej od sprawienia sobie wrzeciona i welny. Wrzeciono mozna zrobic samemu z CD i patyczka, latwizna i taniocha, nie bedzie szkoda wywalic, jak nam sie zabawa w przedzenie znudzi. A welne polecam w takich dlugich tasmach (rowing), bo latwo sie ja przygotowuje a potem przedzie. Ja ze wzgledu na to, ze sama welne sobie piore i czesze takich tasiemek nie mam, wiec wam nie pokarze.
A teraz wlasnie pomyslalam, ze sobie zrobie wrzeciono sama, wiec ide a i aparat wezme ze soba :)
cdn...

Thursday, May 21, 2009

zeby nie bylo, ze ja ciagle krece II

jak juz wspominalam wczesniej, tak sie fajnie zrobilo na dworze, ze mi sie nie chce ta welna dogrzewac. postanowilam, wiec porzucic na chwilke moja welniana pasje i skupic sie na rzeczach bardziej przyziemnych, a mianowicie malowanio-dekupazowaniem. Potwornie jestem zadowolona z ostatniej pogody, bo moge z calym moim balaganem rozwalic sie na ogrodzie i nikt nie bedzie stekal, ze farbki na stole i zjesc sie nie da, pozmywac sie nie da, bo pedzelki w zlewie, chusteczki zamiast do nosa uzywac, to rozkladam i ogladam, jakbym bibuly nie widziala w zyciu i takie tam inne... Wlasnie koncze chlebak, jeszcze lakierowanie zostalo, a to troche zejdzie, bo ja nie specjalnie za lakierowaniem przepadam. ale w zanadrzu trzymam zdjecia z moich ubieglorocznych poczynan skrzynkowych. i prosze sie nie dziwic, ze takie chlopskie, ja po prostu taki juz mam "wiejsko-romantyczny" styl.

Friday, May 15, 2009

wiosna, cieplejszy wieje wiatr...

a u nas pieknie kwiaty kwitna, drzewka pozielenialy slonce jakos czesciej swieci, slimaki zra rzodkiewke i salate, pietruszka rosnie jak szalona a pora niestety nie. a mnie sie po prostu nic nie chce robic. tylko bym na tym sloneczku siedziala.
no ale dobra, znowu bez przesady z tym leniuchowaniem, choc fakt, ze zaniedbala robotki ostatnio. z nowosci to bawie sie w farbowanie, i w zasadzie tym najbardziej jestem ostatio pochlonieta. testuje wlasnie nowe barwniki, bo poprzednie choc bardzo wydajne nie dawaly soczystych kolorow. troche tez dorobilam sweterka, z avril & co. ale jak zawsze braknie mi, wiec przede czarna i polacze, kurde ja to kocham kombinacje.
a zeby nie bylo, ze ja naprawde juz nic nie robie, to udziergalam jeszcze jedne stringi, wzor podobny co poprzednie tyle, ze tym razem z jedwabiu iii... sama jestem pod wrazeniem! kurde takie piekne wyszly, ze zal sie bylo z nimi rozsawac, no ale... slub sie w koncu bierze raz w zyciu i niech sie pan mlody, widokiem mlodej zony w stringach, cieszy.
Przy okazji wszystkiego dobrego dla Pauliny i Tomka na nowej drodze zycia :)