Monday, August 2, 2010

cos mnie napadlo!

I zamiast sie oddac mojemu ulubionemu hobby, czyli przedzeniu, w ten piekny dlugi weekend zajelam sie sprzataniem i filcowaniem :) I tak kozystajac z nieobecnosci mojego potomka robie swiateczne porzadki. Uwaga, mam torbe ciuchow do oddania w roznych rozmiarach i stylach.
A z wieczora... Najpierw pomyslalam, ze przydalaby mi sie taka mala torebeczka na paszport, bilet i inne dokumenty. Mysle, mysle i wymyslilam, ze ufilcuje. Jak wymyslilam tak tez zrobilam. Ale, ze taka torebeczke to szybko sie filcuje i tak jakby bylam troche nienasycona tworczoscia, to pomyslalam, ze tesciowej mojej przyszlej bym prezent zrobila, bo ona to lubi takie artystyczne wynurzenia. no to zrobilam, apaszke. W sumie bez wiekszych ceregieli pomaranczowa podstawa z czarnym jedwabiem (bo ja po prostu uwielbiam fakture jaka robi jedwab na filcu). Tez mi jakos tak szybko poszlo i doszlam do wniosku, ze to wszystko za malo skomplikowane, a jak sami, moi drodzy czytelnicy wiecie, ja wrecz uwielbiam sobie komplikowac zycie!
Myslalam, myslalam, sie tak inspirowalam na necie i wymyslilam, ze owszem apaszka to dobra podstawa do eksperymentow a swietnym komplikowaniem bedzie farbowanie i oto co mi wyszlo! Ja jestem bardzo, bardzo z siebie dumna, bo jakby nie patrzec filcowaniem to sie zajmuje z przypadku.

p.s.1. wiecej zdjec mozecie ogladac TUTAJ
p.s.2. Przez chwil kilka mnie nie bedzie, bo udaje sie na zasluzony wypoczynek! Bawcie sie dobrze, bo ja na pewno bede.
Dziekuje za uwage i do zobaczenia!

No comments:

Post a Comment