Wednesday, September 23, 2009

Swiatowy Dzien Przedzenia Publicznego 2009

Bardzo przyjemnym dniem tygodnia jest sobota, a juz spedzona na przedzeniu to prawie rozpusta. A zeszla sobote wlasnie, odbyl sie Swiatowy Dzien Przedzenia Publicznego. Nie omieszkalam do obchodow dolaczyc. Spotkalysmy sie w Killarney, skadinad pieknym zakatku swiata, w The Crafty Alley.
Bylo nas raptem cztery, ale robilysmy niemala furore. Tlum dzieciakow zagladajacych przez okana i co odwazniejsze panie dopingowaly nam mocno. Ja ze swoim Louetem, Myfanwy z Ashfordem Trawelerem, i tu musze dodac, ze podwojny czlapej to jest wynalazek godny nagrod paru, wiec Swiety Mikolaj w liscie odemnie dostanie prosbe o takie oto cudo :), Orla ze swoim staruszkiem Ashfordem, na ktorym tak samo dobrze sie przedzie jak na nowszych modelach, oraz Sara, ktora dopiero uczyla sie przasc na wrzecionie i calkiem jej dobrze szlo.
Jak to zwykle jak sie baby spotkaja, wiecej bylo pierdul niz konkretow, no i sporo przedzenia, wyprobowalam wszystkie kolowrotki, skoro juz mialam okazje.
Pojawila sie tez starsza pani, ktora przez cale zycie chciala poznac kogos kto potrafi obsluzyc kolowrotek, bo to takie jej przyjemne wspomnienia o babci, prawie zawalu dostala, jak zobaczyla trzy kolowrotki naraz i to w dodatku dzialajace.
Ja jak zawsze zostawiajac wszystko na koniec, nie zrobilam zdjecia zadnego, wiec dzis fotki
dzieki stitchlily.

Monday, September 21, 2009

w pospiechu jak zawsze...

Troszke was zaniedbalam, moi drodzy czytelnicy, zadnego wytlumaczenia sensownego nie mam. ot tak, czas po prostu plynie, a mnie akurat, szczegolnie szybko.
Czapka pomaranczowa juz daaaawno zrobiona. Taka dwugodzinna robotka. Wlasnie takie lubie najbardziej, bo sie czlowiek nie nameczy a efekty widac natychmiast. Jako modela uzylam syna mojego, bo sie akurat napatoczyl. Czapka sama w sobie jest rozmiaru uniwersalnego, absolutnie na wszystkich pasuje :) i w rozmiarze i w kolorze.
Przede tez, caly czas, ten kaszmir i choc przedzie sie go wysmienicie, to juz mi lekko bokiem wychodzi, bo przede i przede. Na szczescie dno torby juz widac, wiec i koniec blisko. Teraz czas na znalezienie mu odpowiedniego przeznaczenia. Sama nie wiem, moze szal? :) Pewnie i tak z pol roku przelezy, zanim sie za niego wezme, bo kolejka moja dosc juz przydlugasna, no ale, zawsze lepiej sie przygotowac wczesniej.


p.s. W zeszla sobote bylam na spotkaniu z okazji swiatowego dnia przedzenia publicznego. ale o tym na razie sza... bo czekam na zdjecia... :)