Jak ja widze, jak mi czas przez palce przecieka, to plakac mi sie chce. Chyba mnie w koncu depresja zimowa dopada, bo normalnie zwieszam rece i sie garbic zaczynam, a to oznaka, ze blizej juz do ziemi niz do nieba.
Czasu na robotki nie mam kompletnie. Nie wiem jak to sie stalo. Po prostu albo mi sie nie chce, albo siedze przy kompie i ogladam pierdoly. Jakis zimowy robotkowstret, czy co?
No ale, zeby nie bylo. Zrobilam sobie taki ocieplacz, no nie wiem jak to po polsku jest, bolerko moze? po angielsku shrug. Ale nie mam fotek, bo samemu to ciezko sobie cyknac. Jak kogos dopadne to sie pochwale :)
Ponadto robie juz chyba z miesiac mitenki dla siebie, bo mi sie sporo lidlowej welny skarpetkowej zostalo. Znowu na ograglych drutach, spodobalo mi sie, bo zawsze take same wychodza, nawet bledy w tym samym miejscu :) no i skonczysz to dwie od razu. Ja mialam zawsze problem, bo mi nigdy dwie takie same czesci czegokolwiek nie wychodzily. Mitenki jak zawsze, wedlug wlasnego wzoru, sobie warkocze wymyslilam tym razem, zeby nie bylo za latwo :) Troche mi glowny motyw za nisko wyszedl, ale luz, rekawy podwine i bedzie gitara :)
Oczywiscie, jak obiecalam, tak robie i przede, minimum jedna przedze na miesiac. Testuje teraz len. I o ile bardzo fajnie sie przedzie, to kompletnie nie wiem, co z tego zrobie, bo na druty to sie raczej nie nadaje. normalnie jak lina okretowa takie to sztywne, pomimo, ze dosc cienkie. Tak pomyslalam, ze moze wkoncu sie zbiore i skusze na jakies krosno i zrobie torbe, albo jakas sredniowieczna koszuline :) Sam material jest naprawde bardzo latwy w pracy, ma dlugie "wlosie" i latwo sie wyciaga. mozna przasc bardzo cieniutko, tylko sztywne to to, potrzebuje tez bardzo duuuzo skretow, zeby sie trzymac razem, niedokrecony, natychmiast sie rozwala. Ciekawa jestem co bedzie po praniu, moze zmieknie?
aha. sami zobacznie, co ja robie zamiast dziergac, filmy krece i montuje:
http://www.youtube.com/watch?v=uGPfRZXGnmU